Politycy krytykują nową opłatę paliwową, uważają ją za niesprawiedliwą
W grudniu 2023 roku poseł PiS Waldemar Buda próbował zakpić z nowego wówczas ministra: „Pierwsza decyzja Ministra Infrastruktury @DariuszKlimczak to podwyższenie opłaty paliwowej i jednocześnie paliwa dla wszystkich kierowców. Mocne” – napisał na X.Politycy różnych opcji często wykorzystują podwyżki opłaty paliwowej jako pretekst do ataku na konkurencję polityczną. Tak było również pod koniec listopada, kiedy poseł PiS Jacek Sasin oraz X poseł Marcin Warchoł skrytykowali rządzących za podniesienie stawek. „Zmniejszenie cen paliwa miało być takie proste, a tymczasem na Mikołajki minister infrastruktury ‘obdarował’ Polaków – podniósł opłatę paliwową. Może się nie obudził i nadal jeździ po 5,19?” – napisał Sasin. Podobny komentarz opublikował Warchoł: „Rząd @donaldtusk dał Polakom w Mikołajki prezent – podwyższył opłatę paliwową. Droższy transport to wyższe ceny w sklepach”.
Trzy dni później do dyskusji dołączył poseł Michał Woś, który na swoim profilu napisał: „Paliwo po 5,19 zł? Zapomnij! Rząd Tuska znów sięga do kieszeni kierowców, podnosząc opłatę paliwową o ponad 3 proc. Drożyzna na stacjach to ich wizja rozwoju”. Te słowa wpisują się w narrację atakujących rządzących za decyzję o podwyższeniu stawek opłaty paliwowej.
Jednakże, warto spojrzeć na całą sprawę w szerszym kontekście. Minister infrastruktury wydał obwieszczenie podnoszące stawki opłaty paliwowej, która zgodnie z przepisami obowiązuje od 2004 roku. Warto dodać, że stawki te są podwyższane co roku o wartość inflacji z trzech pierwszych kwartałów bieżącego roku. Jest to więc zautomatyzowany proces, który trwa od blisko 21 lat.
4 grudnia minister podpisał obwieszczenie określające nowe stawki opłaty paliwowej na rok 2025. Wprowadzono następujące opłaty: 202,2 zł za 1000 litrów benzyny, 436,07 zł za 1000 litrów olejów napędowych oraz 246,87 zł za 1000 kg gazów. Stawki te są wyższe o 3,3 proc. w porównaniu do roku poprzedniego, co wynika z wartości inflacji za trzy pierwsze kwartały bieżącego roku.
Decyzja ministra jest więc efektem przepisów obowiązujących od 2004 roku i automatycznie wprowadzających coroczne podwyżki stawek opłaty paliwowej. Przesadne i manipulacyjne interpretacje polityków, takie jak „rząd Tuska dał Polakom w Mikołajki prezent” czy „rząd sięga do kieszeni kierowców”, mogą wprowadzać w błąd opinie publiczną.
Warto również przypomnieć, że podobne manipulacje polityczne miały miejsce w przeszłości. Przykładem może być sytuacja z grudnia 2023 roku, kiedy poseł PiS Waldemar Buda próbował skrytykować ministra za podwyższenie opłaty paliwowej. Podobny ton krytyki był obecny również w innych sytuacjach, gdzie decyzje rządzących były demonizowane bez uwzględnienia faktycznych okoliczności.
Podsumowując, podnoszenie stawek opłaty paliwowej cieszy się złą sławą w debacie politycznej i jest często wykorzystywane do atakowania przeciwników politycznych. Jednakże, należy spojrzeć na tę kwestię w szerszym kontekście prawno-historycznym, aby uniknąć manipulacji i nadinterpretacji.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.