Polskie służby rekrutują szpiegów – tajemnice ujawnione przez media z Białorusi

Krzysztof Ożanna, polski dyplomata, opuścił spotkanie z białoruskimi dziennikarzami i zapowiedział, że przekaże do Warszawy informacje, które omawiali podczas rozmowy. Ożanna nie udzielił żadnych innych komentarzy na temat omawianej sprawy.

Dziesiątego grudnia telewizja państwowa na Białorusi wyemitowała materiał, w którym przedstawiono rzekome działania polskich służb bezpieczeństwa. Według relacji, funkcjonariusze polskich służb mieli próbować nakłonić białoruskiego dyplomatę do współpracy, oferując mu dużą sumę pieniędzy – aż 100 tysięcy euro. Cała akcja miała się odbyć w Kiszyniowie, stolicy Mołdawii.

W materiale telewizyjnym wymieniani są Marcina Grabowicz i Paweł Nowak, których działania miały doprowadzić do spotkania z białoruskim dyplomatą w restauracji, a następnie zaproszenia go do hotelowego pokoju, gdzie miała zostać złożona propozycja współpracy.

Konstantin Byczek, szef wydziału śledczego KGB, zagroził reakcją ze strony białoruskiej, nazywając działania polskich służb przestępstwem przeciwko państwu. Zapowiedział, że sprawy te zostaną dokładnie zbadane pod kątem prawnym, a strona białoruska zareaguje na te wydarzenia.

Publikacja materiału wzbudziła duże kontrowersje i naruszenia międzynarodowych zasad. Rzecznik MSZ na Białorusi, Anatoli Głaz, zapowiedział reakcję ze strony kraju, w dodatku do oficjalnej noty. Nie ujawniono twarzy ani danych „werbowanego” dyplomaty, ale opublikowano nagranie audio z całego zajścia.

Według mediów, nie jest pewne, gdzie i kiedy nagrano omawianą rozmowę. Białoruś zamierza podjąć „szereg innych kroków” w związku z tym incydentem. Sytuacja ta z pewnością doda napięcia do już trudnych relacji między Polską a Białorusią.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.