Popularny wśród Niemców, aspiruje do stanowiska kanclerza. „Człowiek z naszego kręgu”.
W 2021 roku Partia Zielonych w Niemczech przeżywała prawdziwą renesans. W niektórych sondażach osiągała nawet 30% poparcia, co dawało im nadzieję na zdobycie kanclerza. Robert Habeck, jeden z liderów partii, liczył na tę szansę, jednak delegaci wewnętrznej konwencji wybrali młodszą i mniej doświadczoną Annalenę Baerbock na kandydatkę na kanclerza. Baerbock przegrała o wiele gorzej prowadzoną kampanię, która była obarczona skandalami. Zarzucano jej plagiat w książce, co spowodowało wycofanie jej z rynku tuż przed wyborami. W rezultacie, wynik wyborczy był rozczarowaniem dla Zielonych, zajmując trzecie miejsce z wynikiem 14,8 proc.
Po wyborach, SPD pod przewodnictwem Olafa Scholza nie miało wystarczającej większości, aby rządzić samodzielnie. W efekcie, podpisano koalicję z liberałami FDP i Zielonymi. Mimo że nominację na wicekanclerza otrzymał Habeck, Baerbock została zmuszona do objęcia mniej prestiżowego stanowiska w MSZ.
Habeck od samego początku kadencji stawiał na przyspieszenie transformacji energetycznej Niemiec. Jego ambitny plan zakładał uzyskanie 80% energii z odnawialnych źródeł do końca dekady. Po inwazji Rosji na Ukrainę, Niemcy stanęły w obliczu kryzysu energetycznego związanego z uzależnieniem od rosyjskiego gazu. Habeck podjął działania mające na celu dywersyfikację dostaw energii, w tym budowę terminali LNG i zwiększenie importu gazu z innych źródeł. Jednocześnie apelował do obywateli o oszczędzanie energii i wprowadzał programy wsparcia dla firm dotkniętych wysokimi cenami.
Jednak sukcesy Habecka były przysłanianie przez kontrowersje i skandale. Skandal z udziałem Patricka Graichena, sekretarza stanu odpowiedzialnego za transformację energetyczną, który został oskarżony o korupcję, naruszył wizerunek partii. Dodatkowo, kontrowersje wywołała ustawa o ogrzewaniu, która została odebrana przez wielu obywateli jako nieprzemyślana i droga. To wszystko przyczyniło się do spadku popularności Zielonych w sondażach.
W obliczu eskalacji napięć w koalicji rządzącej i narastającej frustracji wyborców, Scholz ogłosił rozwiązanie Bundestagu i zapowiedział przedterminowe wybory na wiosnę 2025 roku. Zieloni postanowili zaryzykować i wskazali Habecka jako swojego kandydata na kanclerza. To ruch odważny, ale nie pozbawiony logiki, ponieważ Habeck wciąż uchodzi za wyrazistego i wiarygodnego lidera. Jego doświadczenie i wizja mogą przemówić do elektoratu w trudnym czasie dla niemieckiej polityki.
Habeck będzie musiał teraz odbudować zaufanie wyborców i przekonać ich, że Zieloni są partią przyszłości. W kampanii kluczową rolę będą odgrywały tematy polityki energetycznej, walki z inflacją i odbudowy zaufania do instytucji państwowych. Czy Habeck zdoła odmienić losy Zielonych i stać się pierwszym kanclerzem Niemiec wywodzącym się z partii ekologicznej? Odpowiedź na to pytanie poznamy w ciągu najbliższych miesięcy. Sondaże, choć na razie nie dają mu większych szans, mogą się zmienić wraz z rozwojem kampanii wyborczej.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.