
Prędkość Łukasza Ż. przekroczyła 220 km/h – nowe fakty prokuratury
W prokuraturze trwa śledztwo dotyczące tragicznego wypadku, do którego doszło na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie w nocy z 14 na 15 września. Według ustaleń prokuratora Piotra Skiby, kierowca volkswagena, Łukasz Ż., jechał z przerażającą prędkością między 205 a 226 km/h, nie hamując ani trochę przed zderzeniem z autem, które poruszało się z prędkością 60 km/h. Jak podaje prokurator, nie znaleziono śladów hamowania, co wskazuje na to, że Ż. nie próbował w ogóle zatrzymać samochodu przed kolizją.
Niewybaczalnym błędem było także to, że Łukasz Ż. trzymał w ręku telefon komórkowy i nagrywał swoje jazdy po drodze. Był więc kompletnie pozbawiony kontroli nad pojazdem w takiej sytuacji. Prokuratura ujawniła także, że Ż. i jego znajomi zaczęli biesiadę około północy i aż do godziny 1:00 rano spożywali alkohol. Łukasz wypił aż osiem kieliszków wódki, a jego kolega prowadzący inne auto wypił pięć kieliszków. Te informacje jednoznacznie wskazują na to, że byli kompletnie nieprzytomni i niezdolni do prowadzenia pojazdów.
Śledczy postawili Łukaszowi Ż. zarzuty spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca zdarzenia i złamania zakazu prowadzenia pojazdów. Po południu Ż. został aresztowany na trzy miesiące. Jednak to nie koniec zarzutów – jego towarzysze, którzy byli pijani, również usłyszą zarzuty. Jeden z nich miał nawet ponad 2 promile alkoholu we krwi. Wszyscy trzej zostali zatrzymani na miejscu wypadku i zarzucono im nieudzielenie pomocy i poplecznictwo.
W sprawie zatrzymano także osobę, która udostępniła volkswagena Łukaszowi Ż. w celu ucieczki oraz kolejną osobę, która nie udzieliła pomocy ofiarom. Wszyscy zostali aresztowani i grozi im kara więzienia. Cała sytuacja jest niezwykle tragiczna i nieodpowiedzialna. Mam nadzieję, że sprawcy zostaną odpowiednio ukarani, a ofiary otrzymają sprawiedliwość.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.