
Premier z UE udaje się do Putina z kolejną skargą po wypowiedziach prezydenta.
Serbski prezydent Aleksandr Vucic poinformował o zbliżającym się spotkaniu premiera Słowacji Roberta Fica z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Według nieoficjalnych informacji, spotkanie ma odbyć się w poniedziałek, a Fico pojedzie jako przywódca kraju UE. Decyzja ta budzi sporo kontrowersji, zwłaszcza w kontekście relacji między Rosją a Ukrainą.
Sprawa dotyczy tranzytu gazu, konkretnie umowy między Ukrainą a Gazpromem, która ma wygasnąć pod koniec grudnia. Ukraina postanowiła nie przedłużać umowy na tranzyt gazu, co może spowodować znaczące straty finansowe dla Rosji. Gazprom zanotował już straty w wysokości 7 miliardów dolarów w 2023 r., głównie z powodu obniżenia eksportu gazu z powodu braku umowy z Ukrainą.
Władimir Putin stwierdził, że sprawa z tranzytem jest już praktycznie przesądzona, a Gazprom będzie potrafił sobie poradzić. Kreml zapewnia, że sytuacja nie wpłynie znacząco na działalność spółki, jednakże straty finansowe mogą być dotkliwe. W wyniku decyzji Ukrainy Gazprom straci znaczącą część swojego rynku eksportowego do Europy.
Słowacja, jako duży odbiorca gazu z Rosji i jednocześnie pośrednik w przesyle gazu do Europy, jest szczególnie dotknięta sytuacją. Premier Robert Fico desperacko szuka rozwiązania, które pozwoliłoby uniknąć konsekwencji wygaśnięcia umowy na tranzyt gazu. Istnieją alternatywne sposoby, ale wiążą się one z wyższymi kosztami, co może zaszkodzić gospodarce kraju i nie przysporzyć premierowi popularności.
Kontrowersje wokół decyzji Ukrainy dotyczącej tranzytu gazu powodują także pogorszenie stosunków między Ukrainą a Słowacją. Premier Fico oskarżył prezydenta Zełenskiego o próbę przekupstwa, sugerując, że Ukraina mogła zaoferować Słowacji pieniądze za poparcie swojego członkostwa w NATO. Sprawa ta budzi wiele emocji i może wpłynąć na dalszy rozwój relacji między tymi krajami.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.