Prezydent Słowacji oskarża Zełenskiego o działania sabotażowe. Nowe zagrożenia w regionie.

Robert Fico, po powrocie z spotkania z Władimirem Putinem, zdecydowanie neguje jakiekolwiek zagrożenie dla dostaw gazu do słowackich gospodarstw domowych po wstrzymaniu tranzytu. Według niego, decyzja ta jedynie oznacza utratę przychodów z przesyłu gazu przez terytorium Słowacji na zachód Europy, szacowaną na około pół miliarda euro rocznie. Premier zapowiedział działania mające na celu obronę interesów Słowacji, w tym rozmowy w Brukseli w najbliższy wtorek.

W spotkaniu wezmą udział przedstawiciele Ukrainy, Słowacji i Komisji Europejskiej. Fico planuje również zwołać posiedzenie rządzącej koalicji oraz gabinetu, aby omówić ewentualne kroki, takie jak wstrzymanie dostaw energii elektrycznej oraz ograniczenie wsparcia dla uchodźców z Ukrainy przebywających na terytorium Słowacji.

Szacuje się, że na Słowacji obecnie przebywa około 140 tys. uchodźców z Ukrainy, którzy zmuszeni byli opuścić swój kraj z powodu rosyjskiej inwazji. Liczba osób pracujących i uczniów wśród uchodźców wynosi około 64 tys. Ukraińcy na Słowacji korzystają z różnych programów pomocowych, które w ostatnich latach doświadczyły zmniejszenia wsparcia, co dotknęło bezpośrednio około 15 tys. osób.

Decyzja Rosji o wstrzymaniu eksportu gazu do Europy przez Ukrainę została ogłoszona przez Gazprom. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski uzasadnił brak przedłużenia umowy jako sposób na ochronę interesów swojego kraju, zaznaczając, że nie chce, by Rosja nadal zarabiała na krwi ukraińskich obywateli.

Napięta sytuacja geopolityczna na wschodzie Europy wymaga odwagi i stanowczości w podejmowaniu decyzji. Konieczne są właściwe działania, które zapewnią bezpieczeństwo i interesy wszystkich stron zaangażowanych w konflikt. Mimo trudności, ważne jest, aby unikać eskalacji konfliktu oraz dbać o dobro wszystkich obywateli, niezależnie od ich narodowości czy pochodzenia.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.