
Protestujący Izraelczycy wzywają do zmiany polityki premiera Netanjahu
Najnowsze protesty w Jerozolimie stanowią największe antyrządowe demonstracje od miesięcy. Tłumy manifestantów zebrały się na ulicach miasta przez cały dzień, a część z nich doszła do stolicy w ramach zorganizowanego marszu z Tel Awiwu. Wiele osób również protestowało pod izraelskim parlamentem, Knesetem, blokując niektóre ulice i domagając się zmian wobec obecnego rządu.
Główną przyczyną manifestacji było niedawne ogłoszenie premiera Netanjahu zwolnienia szefa agencji bezpieczeństwa Szin Bet, co wywołało kontrowersje w kraju. Służba ta prowadziła śledztwa dotyczące podejrzeń o korupcję wśród bliskich współpracowników premiera. Protestujący również sprzeciwiają się szerszym działaniom rządu, które ograniczają kompetencje niezależnych instytucji i zagrażają demokracji.
Kwestia reformy sądownictwa, która zdaniem opozycji może naruszyć trójpodział władzy, jest jednym z głównych punktów sporu między rządem a protestującymi. Minister sprawiedliwości podjął również kroki w celu odwołania prokurator generalnej, która jest krytykowana za blokowanie działań rządu. Dodatkowo, decyzja o wznowieniu nalotów na Strefę Gazy spotkała się z ostrym protestem, zwłaszcza ze strony tych, którzy obawiają się o los zakładników przetrzymywanych przez palestyńskie organizacje terrorystyczne.
Podczas protestów doszło do starć z policją, a kilka osób zostało aresztowanych, w tym jeden uzbrojony kontrmanifestant. Mimo tego, manifestanci nie zamierzają rezygnować z protestów i zapowiadają kontynuację swojej działalności. Spór polityczny w Izraelu pogłębia się, a społeczeństwo podzielone jest w kwestiach dotyczących przyszłości kraju i jego demokracji.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.