Zdrowie

Przyjechali z pomocą, ale wkrótce musieli wezwać posiłki.

W sobotnią noc doszło do dramatycznego incydentu w powiecie pruszkowskim. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego Meditrans w Warszawie została wezwana na imprezę urodzinową, która odbywała się w remizie Ochotniczej Straży Pożarnej Żółwin. Zgłoszenie dotyczyło pobitego mężczyzny, który znajdował się na miejscu.

Kiedy ratownicy przybyli na miejsce i rozpoczęli czynności ratunkowe, zostali zaatakowani przez agresywnego mężczyznę, który próbował im przeszkodzić. Pomimo prób uspokojenia sytuacji, mężczyzna wrócił w towarzystwie licznej grupy osób i sytuacja szybko wymknęła się spod kontroli.

Ratownicy byli szarpani i popychani przez agresorów, gdy próbowali umieścić pacjenta w ambulansie. Z uwagi na pilne konieczność przewiezienia mężczyzny do szpitala, zmuszeni byli wezwać wsparcie drogą radiową. Na miejscu pojawił się kolejny Zespół Ratownictwa Medycznego z Milanówka oraz patrol policji.

Sytuacja stawała się coraz bardziej chaotyczna, a agresorzy zaczęli również zaatakować policjantów. W akcję interwencji włączyli się również obecni na imprezie cywile, którzy próbowali odciągnąć agresorów od karetki. Ostatecznie, po przybyciu kolejnych policyjnych posiłków, udało się opanować sytuację.

Dwóch najbardziej agresywnych mężczyzn zostało zatrzymanych, a ratownicy medyczni złożyli oficjalne doniesienie o całym zajściu. Dyrekcja Meditransu zapowiedziała, że zamierza zgłosić możliwość popełnienia przestępstwa wobec osób zaatakujących personel medyczny.

Ratownicy medyczni są funkcjonariuszami publicznymi podczas wykonywania swoich obowiązków służbowych, a za znieważenie takiej osoby grozi surowa kara. Mamy nadzieję, że incydent ten będzie ostrzeżeniem dla wszystkich, aby szanować pracę i trud medycznych służb ratunkowych.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.

Pokaż więcej

Stowarzyszenie Ochrony Biznesu

Stowarzyszenie Ochrony Biznesu zrzesza ze sobą osoby prywatne oraz firmy. STO prowadzi strony MojPrawnik24.pl oraz Ekonomia365.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *