
Romanowski pojawi się w Polsce na uroczystości pogrzebowej swojego ojca.
Wiceminister sprawiedliwości z rządu PiS zdecydował się na ucieczkę do Węgier, gdzie uzyskał azyl polityczny. Zarzuty, które ciążą na nim to m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej, manipulacja przy rozdzielaniu publicznych środków, przekroczenie uprawnień i przywłaszczenie mienia. Grozi mu za to nawet 25 lat więzienia.
Marcin Romanowski, bo o nim mowa, podał w liście przesłanym do jednej z prywatnych telewizji, że nie będzie uczestniczył w pogrzebie, który odbędzie się 7 kwietnia. Oskarżył także media o nagonkę, która według niego wpłynęła na stan zdrowia jego ojca. Rodzina polityka wyraziła także życzenie, aby nie dokumentować pogrzebu przez media.
W grudniu ubiegłego roku sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla obecnego posła. Służby nie mogły go odnaleźć, a gdy w końcu to się udało, okazało się że Romanowski uzyskał azyl na Węgrzech. On sam oraz politycy PiS twierdzą, że całe śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości to wyłącznie „zemsta polityczna”.
Zarzuty wobec Romanaowskiego nie ustają – prokuratura przedstawiła mu kolejne osiem zarzutów. W związku z tym Sejm ponownie musiał uchylić mu immunitet. Węgierski parlament wprowadził nawet poprawki dotyczące współpracy w sprawach karnych z państwami UE, aby ochronić byłego wiceszefa MS przed ekstradycją do Polski.
Cała sprawa wywołuje wiele kontrowersji i bije na alarm w kwestii politycznej uczciwości. Czy Romanowski jest prawdziwym przestępcą czy też po prostu ofiarą politycznej gry – to pytania, na które odpowiedzi szukać będą nadal media i opinia publiczna. Jedno jest pewne – ta historia na pewno nie dobiegła jeszcze końca.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.