Rosja grozi poważnymi konsekwencjami kolejnemu krajowi chcącemu pomóc Ukrainie
Rosyjska ambasada wydała oświadczenie, w którym wyraziła swoje niezadowolenie z deklaracji Australii dotyczących wsparcia dla Ukrainy. Placówka podkreśliła, że kolejne ingerencje „zachodnich butów” na ziemi ukraińskiej są nie do przyjęcia i Rosja nie pozostanie biernym obserwatorem wobec tego. Choć ambasada twierdziła, że nie jest to groźba, a jedynie ostrzeżenie, ton wypowiedzi wyraźnie wskazywał na napięcie i niechęć Rosji do takich działań.
Ambasador Ukrainy w Australii odniósł się do rosyjskiego ostrzeżenia, apelując do australijskich władz, aby je zignorowały. Wasyl Myrosznyczenko podkreślił, że Rosja jest państwem zbójeckim i próbuje zniechęcić państwa do wspierania Ukrainy w trudnym dla niej czasie.
Premier Anthony Albanese ogłosił, że Australia zdecydowanie popiera Ukrainę i rozważa udział w misji pokojowej w tym kraju. Australijska propozycja wsparcia Ukrainy spotkała się z reakcją rosyjskiej ambasady, która groziła konsekwencjami, jeśli Canberra zdecyduje się na jakiekolwiek działania w strefie specjalnej operacji wojskowej.
Tzw. koalicja chętnych, która zawiera propozycję rozmieszczenia 30 tys. żołnierzy sił pokojowych z całej Europy w Ukrainie po zawieszeniu broni, została ostro skrytykowana przez Rosję. Ambasador Ukrainy wezwał Australię do nieustępowania przed rosyjskimi groźbami i kontynuowania swojego wsparcia dla Ukrainy.
Wsparcie Australii dla Ukrainy od momentu inwazji Rosji w 2022 roku przekroczyło kwotę 1,5 mld dolarów, a w lutym 2025 roku Australia dołączyła do 92 państw popierających rezolucję ONZ potępiającą inwazję Rosji na Ukrainę. Premier Keir Starmer przedstawił plan misji pokojowej, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa na Ukrainie po zakończeniu konfliktu zbrojnego.
Wszystkie te wydarzenia ukazują zaostrzające się relacje między Rosją a Australią, a także zogniskowanie się konfliktu wokół Ukrainy. W obliczu rosnącego napięcia i zagrożeń ze strony Rosji, Australia musi ostrożnie planować swoje dalsze kroki, aby nie pogorszyć sytuacji i zapewnić stabilność w regionie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
