Rosja i Iran zakończyły współpracę z Baszarem al-Asadem. Jego dalsze przywództwo straciło na znaczeniu.
Rosja i Iran były przez długi czas głównymi sojusznikami reżimu Baszara al-Asada, wspierając go w trakcie trwającej od 2011 roku wojny domowej w Syrii. Obie te państwa dzieliły z nim odpowiedzialność za liczne zbrodnie popełnione przeciwko narodowi syryjskiemu. Jednakże, jak stwierdził szef NATO, Mark Rutte, Rosja i Iran okazały się niewiarygodnymi partnerami, porzucając Asada, gdy przestał być im przydatny.
Po ponad 50 latach rządów rodziny Asadów, syryjscy rebelianci ogłosili niedawno zdobycie stolicy Damaszku i obalenie reżimu Asada. To zdecydowanie przełomowy moment w historii Syrii i koniec autorytarnych rządów rodziny Asadów. Jednakże, jak zauważył Rutte, NATO będzie monitorować sytuację w Syrii, aby upewnić się, że liderzy rebeliantów będą przestrzegali praworządności, chronili cywilów i szanowali mniejszości religijne.
Odpowiedzialność za wyzwolenie Damaszku i obalenie reżimu syryjskiego leży teraz w rękach rebeliantów, którzy dowodzeni są przez grupę Hajat Tahrir asz-Szam (HTS), były oddział Al-Kaidy. To jednak budzi obawy wśród obserwatorów, ponieważ wielu z tych rebeliantów może być związanych z ekstremistycznymi grupami jak Państwo Islamskie (ISIS).
Mimo to, szefowie instytucji UE wyrazili swoje zadowolenie z upadku reżimu syryjskiego, określając to jako historyczną zmianę. Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, podkreśliła, że ta sytuacja otwiera nowe możliwości, ale jednocześnie niesie za sobą pewne ryzyka.
W obliczu tych wydarzeń, świat patrzy teraz na Syrię z nadzieją, że po latach konfliktu możliwe będzie odbudowanie kraju i zapewnienie stabilności dla jego mieszkańców. Jednakże droga do pokoju i odbudowy będzie długa i trudna, a społeczność międzynarodowa będzie musiała wspierać Syrię w tym procesie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.