Rządzący PiS kłamie na temat Hitlerowców – próba zatuszowania sprawy Romanowskiego
Policja na polecenie prokuratury przeszukała klasztor św. Stanisława ojców Dominikanów w Lublinie w poszukiwaniu posła PiS, Marcina Romanowskiego. Przeszukanie miało miejsce 19 grudnia. – Takie przypuszczenie miała policja i prokuratura więc dokonano sprawdzenia i nie naruszono miejsc sprawowania kultu religijnego. Przeor klasztoru nie miał żadnych zastrzeżeń do tych czynności – mówił Tomasz Siemoniak szef MSWiA i koordynator służb specjalnych w programie Justyny Dobrosz-Oracz.
Minister podkreślił, że nie ma znaczenia czy trzeba sprawdzić klasztor, lokal prywatny czy firmę, kiedy prowadzone są czynności poszukiwawcze. Policjanci zaś mieli działać profesjonalnie i grzecznie.
– Uważam, że robi się jakąś burzę w szklance wody, trochę dlatego żeby zamazywać prawdę o poważnych zarzutach ciążących na panu Romanowskim. Żadne miejsce uprawiania kultu nie zostało naruszone. A PiS mówi bzdury o jakichś hitlerowcach – podkreślił Siemoniak.
Minister podkreślił, że żadne działania policji nie były skierowane przeciwko zakonowi czy jakiejkolwiek osobie. – Każdy miejsce jak wiele innych były sprawdzane – dodał. Romanowski na Węgrzech Dziennikarka TVP Info Justyna Dobrosz-Oracz dopytywała, dlaczego Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie obserwowała wcześniej Marcina Romanowskiego, który przed posiedzeniem sądu w sprawie aresztu wyjechał na Węgry, gdzie uzyskał azyl polityczny.
– Póki co jest on posłem, który został zwolniony z zatrzymania. I dopiero gdy sąd postanowił o aresztowaniu zaczęło się jego ściganie. Nie ma tak, że służby bez żadnego trybu obserwują różne osoby. Wtedy by protestowano, że posłowie PiS są inwigilowani przez służby – zaznaczył Siemoniak.
Szef MSWiA odniósł się także do przedłużającego się procederu wystawienia za Romanowskim tak zwanej czerwonej noty Interpolu. Jego zdaniem instytucja ta szczegółowo bada sprawę. Tym bardziej, że ścigany poseł dostał azyl polityczny na Węgrzech.
– To absolutnie bezprecedensowe działania władz węgierskich, które ingerują w wewnętrzne sprawy Polski i oceniają sprawę kryminalną jako polityczną. To co robi rząd Węgier jest wypisywaniem się z systemu prawnego Unii Europejskiej – podkreślił oburzony.
Jego zdaniem, w przypadku sprawy Romanowskiego nie ma mowy o żadnym prześladowaniu politycznym. – Był mało znanym wiceministrem sprawiedliwości, ale kluczowym dla procederu, który uprawiono w Ministerstwie Sprawiedliwości. A to, że Orban zapowiada, że przyjmie jeszcze kolejne osoby jest skandalem – ocenił.
Siemoniak zapowiedział, że „będziemy ścigać Romanowskiego do samego końca, wykorzystując wszystkie dostępne narzędzia”. Czytaj także: Nie przysporzy mu popularności. Naród ocenił ucieczkę Romanowskiego
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.