
Salah gwiazdą meczu między Liverpoolem a Manchesterem City, Arsenal pozostaje w tyle.
W niedzielnym meczu między Liverpoolem a Crystal Palace zabrakło w kadrze gospodarzy norweskiego napastnika Erlinga Haalanda, który wciąż leczy kontuzję. Jego bramkostrzelne umiejętności są bardzo cenione, dlatego jego nieobecność była zauważalna. Zamiast niego w ataku wystąpił Egipcjanin Omar Marmoush, który został sprowadzony do zespołu w styczniu z Eintrachtu Frankfurt. Niestety, w tym meczu nie był w stanie wyróżnić się, podobnie jak przez większość sezonu.
Zamiast tego to jego rodak, Mohamed Salah, zdobywca Złotej Piłki, ponownie błyszczał na boisku. To właśnie on zapewnił Liverpoolowi prowadzenie strzałem z kilku metrów po pięknym podaniu Dominika Szoboszlaia. Przed przerwą rolę się odwróciły, gdy Salah asystował przy bramce Szoboszlaia. Było to już 11. spotkanie ligowe w sezonie, w którym Salah zdobył co najmniej jedną bramkę i udzielił co najmniej jednej asysty. Jego imponujące statystyki to 25 goli i 16 asyst w tej kampanii.
Liverpool ma teraz 64 punkty i prowadzi w tabeli, wyprzedzając Arsenal o jedenastu punktów. Wicelider rozegrał jedno spotkanie mniej, ale różnica punktowa jest imponująca. Arsenal ponownie stracił szansę na tytuł po niespodziewanej porażce z West Ham United. W tym meczu Jakub Kiwior i bramkarz Łukasz Fabiański byli rezerwowymi na ławce.
Dobre wieści napłynęły dla Liverpoolu także z Newcastle, gdzie gospodarze pokonali Nottingham Forest 4:3. Obie drużyny znajdują się tuż za Arsenal w walce o miejsce w czołowej czwórce. Manchester City również zbliżył się do Arsenalu, zdobywając 44 punkty i trzymając się w grze o miejsce na podium.
W dalszej części sezonu z pewnością czekają nas emocjonujące rozstrzygnięcia i zacięta walka o tytuł mistrza Premier League. Liverpool i Mohamed Salah są w wysokiej formie i będą chcieli kontynuować swoje imponujące występy.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.