
Spór między Trumpem a Harvardem: Dom Władzy żąda oficjalnych przeprosin.
W poniedziałek Departament Edukacji podjął decyzję o wstrzymaniu dotacji w wysokości 2,2 mld dolarów oraz kontraktów o wartości 60 mln dolarów, które miały trafić do uczelni założonej w 1636 roku. Powodem takiej decyzji były zarzuty dotyczące przemocy i nękania na tle antysemickim, które pojawiły się na terenie kampusu.
Trzy agencje federalne wcześniej wysłały list do uczelni, w którym postawiono żądania dotyczące podjęcia konkretnych działań mających na celu zapobieżenie nękaniu i przemocy. Wymagano między innymi wprowadzenia zakazu noszenia maseczek podczas protestów, co miałoby ułatwić identyfikację osób zorganizowanych manifestacji przeciwko Izraelowi.
Uczelnia jednak nie zgodziła się na postawione żądania ze strony rządu. Rektor uczelni argumentował, że żaden rząd nie powinien ingerować w działalność prywatnych uniwersytetów oraz narzucać im, co mogą nauczać czy jakie zasady mogą przyjmować.
W odpowiedzi na to Biały Dom zapowiedział, że prezydent wymaga przeprosin od uczelni. Sekretarz prasowa Białego Domu podkreśliła, że prezydent oczekuje przeprosin za działania antysemickie, jakie miały miejsce na terenie kampusu wobec studentów żydowskiego pochodzenia.
Sprawa wywołała spore kontrowersje w środowisku akademickim oraz politycznym. Podzielono się na zwolenników i przeciwników ingerencji rządu w działalność uczelni. Jednakże, sytuacja nadal pozostaje nierozwiązana, a decyzja o wstrzymaniu dotacji jest źródłem wielu dyskusji i sporów.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.