Sport

Stadion nazwany będzie imieniem Franciszka, klub, któremu kibicował.

Dla klubu San Lorenzo papież Franciszek był zawsze jednym z nich. To niezwykłe więzi łączące Ojca Świętego z klubem z Buenos Aires były dobrze znane fanom piłki nożnej na całym świecie. Jorge Maria Bergoglio, już jako papież, nie krył swojej miłości do „Kruków”. Świadczą o tym liczne fotografie, na których można zobaczyć głowę Kościoła katolickiego w granatowo-bordowej koszulce klubowej. Jego sympatia do San Lorenzo nie była przypadkowa – klub ten jest bowiem częścią jego historii, jego dzieciństwa i młodości spędzonej w Buenos Aires.

Historia San Lorenzo sięga 1908 roku, kiedy to grupa młodych ludzi pod patronatem księdza Lorenzo Massy założyła ten klub. Od tego czasu drużyna zdobyła wiele tytułów mistrzowskich w Argentynie, a Jorge Bergoglio śledził ich sukcesy od najmłodszych lat. Jego ojciec, sam koszykarz klubu, zabierał syna na mecze, gdzie młody chłopiec zakochał się w drużynie mistrzowskiej z 1946 roku.

W swojej autobiografii papież opisuje swoje emocje związane z klubem, wspominając skład mistrzowskiej drużyny jakby to było wczoraj. Niewielu fanów może pochwalić się posiadaniem legitymacji klubowej i opłacaniem składek członkowskich do swojego ulubionego klubu – Franciszek był jednym z nich.

San Lorenzo przeżywał swoje największe sukcesy w czasie pontyfikatu papieża Bergoglio. Po jego wyborze klub po raz pierwszy od siedmiu lat został mistrzem Argentyny. Media spekulowały o boskiej ingerencji papieża w sukcesy klubu, który pod jego patronatem zdobył nawet Copa Libertadores.

Po śmierci papieża, prezes San Lorenzo ogłosił, że stadion klubu nosić będzie imię swojego najsłynniejszego kibica. To dowód na niezwykłe więzi łączące Franciszka z klubem, które przetrwały lata i niezależnie od tego, kto przyjdzie po papieżu na tron Piotrowy, San Lorenzo zawsze będzie miał w nim swojego najsłynniejszego kibica.

Historia papieża Franciszka z futbolem nie ograniczała się jedynie do San Lorenzo. Ojciec Święty wiele razy gościł w Watykanie największe piłkarskie gwiazdy, jednak zawsze pozostawał wierny swojemu ulubionemu klubowi. Jego słowa o Pele, sprowokowane pytaniem o Messiego i Maradonę, pokazują, że dla Franciszka piłka nożna to nie tylko sport, ale także miłość, która trwa niezależnie od wyników na boisku.

Ostatnie słowa papieża Franciszka, pełne wdzięczności i miłości do San Lorenzo, pozostaną na zawsze w sercach fanów klubu. Jego historią z futbolem i szczególnie z tym jednym klubem można określić jako prawdziwie boską. Na zawsze „Kruk”, na zawsze jeden z nas.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.

Pokaż więcej

Stowarzyszenie Ochrony Biznesu

Stowarzyszenie Ochrony Biznesu zrzesza ze sobą osoby prywatne oraz firmy. STO prowadzi strony MojPrawnik24.pl oraz Ekonomia365.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *