Stanowski zamierza kandydować w wyborach, ale nie ma aspiracji na stanowisko prezydenta.
Krzysztof Stanowski, znany dziennikarz i założyciel Kanału Zero na serwisie YouTube, ogłosił swoją decyzję o startowaniu w wyborach prezydenckich. Mimo że nie chce faktycznie objąć urzędu prezydenta, chce zdobyć 100 tysięcy podpisów poparcia, aby wziąć udział w kampanii wyborczej.
W swoim orędziu opublikowanym na Kanale Zero, Stanowski podkreślił, że nie posiada odpowiednich kompetencji ani doświadczenia, by pełnić funkcję prezydenta. Jego celem jest jednak wykorzystanie tej kampanii jako narzędzia do pokazania obywatelom, jak wyglądają wybory prezydenckie i jak działa cały proces. Chce również wykorzystać swoją kandydaturę, aby wejść do debaty w Telewizji Polskiej i pokazać inny, bardziej kontrowersyjny punkt widzenia.
Mimo braku chęci do objęcia urzędu, Stanowski ma plany na swoją potencjalną kampanię. Chce nagrać serię programów, które pokażą kulisy politycznego wyścigu, zdobyć platformę Telewizji Polskiej w likwidacji oraz być „kamieniem w bucie” dla innych kandydatów. W tym celu potrzebuje wsparcia obywateli, którzy pomogą mu zebrać wymagane 100 tysięcy podpisów.
Według polskiego prawa, aby zostać kandydatem na prezydenta, konieczne jest stworzenie komitetu wyborczego składającego się z co najmniej 15 obywateli. Kandydat musi wyrazić zgodę na swoją kandydaturę oraz utworzenie komitetu, a także dołączyć oświadczenie lustracyjne, jeśli urodził się przed 1 sierpnia 1972 roku. Po zebraniu 1000 podpisów poparcia, komitet może zarejestrować się w Państwowej Komisji Wyborczej i przystąpić do prowadzenia agitacji.
Krzysztof Stanowski już zapowiedział, że weźmie udział w zbieraniu podpisów w Warszawie, a jego plany na kampanię prezydencką są ambitne i pełne kontrowersji. Czy jego działania zmienią oblicze polityki w Polsce? Tego dowiemy się w najbliższych tygodniach, gdy rozpocznie się gorący okres wyborczy.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.