Szokujące odkrycie policji: Kierowca miał śmiertelnie wysoką zawartość alkoholu we krwi.
We wtorek, 31 grudnia po południu, mieszkańcy Polanowa byli świadkami niezwykłego zdarzenia na parkingu przy sklepie Dino. Kierowca Opla zachowywał się bardzo dziwnie, próbując odjechać ze stanowiska parkingowego. Świadkowie zauważyli, że mężczyzna miał trudności z uruchomieniem silnika, który co chwila mu gasł, a także nie potrafił jechać prosto.
Jeden z obserwujących świadków podszedł do samochodu i zdecydował się wyjąć kluczyki ze stacyjki. Zaraz potem wezwał policję, podejrzewając, że kierowca mógł być nietrzeźwy. Po przybyciu na miejsce policjanci z drogówki natychmiast zorientowali się, że mężczyzna nie jest trzeźwy. Miał problemy z utrzymywaniem równowagi i mówieniem. Badanie alkotestem wykazało aż 5,2 promila alkoholu we krwi.
56-latek został zatrzymany i trafił do policyjnej izby zatrzymań. Dopiero po dwóch dniach, czyli 2 stycznia, był na tyle trzeźwy, że można było mu przedstawić zarzuty kierowania pojazdem będąc w stanie nietrzeźwości. Za taki czyn grozi mu kara nawet do 3 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Dodatkowo mężczyzna stracił już prawo jazdy.
Warto zaznaczyć, że stężenie alkoholu przekraczające 4 promile lub 8 gramów czystego alkoholu na kilogram masy ciała jest uważane za „dawkę śmiertelną”, która stanowi ogromne ryzyko dla zdrowia i życia. W każdym przypadku obowiązuje jednak indywidualna reakcja organizmu na spożyty alkohol, dlatego warto pamiętać o odpowiedzialności za własne zachowanie za kierownicą.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.