Tajemnicze drony śledzące amerykańskie bazy wojskowe. Wojsko niebagatelne wobec potencjalnych zagrożeń.
W minionym tygodniu doszło do nietypowego zjawiska na terenie baz sił powietrznych Wielkiej Brytanii w Lakenheath, Mildenhall i Feitwell. Od środy do piątku zaobserwowano tam obecność różnorodnych dronów, które były od siebie odległe o kilka kilometrów.
Według informacji amerykańskich sił powietrznych stacjonujących w tych bazach, liczba dronów była rozmaita, podobnie jak ich rozmiar i konfiguracja. Incydent ten budzi pewne zaniepokojenie, zwłaszcza w kontekście aktualnej sytuacji na Ukrainie, gdzie doszło do eskalacji działań bojowych.
Baza w Lakenheath jest domem dla 48. Skrzydła Myśliwskiego sił powietrznych USA, które stanowi kluczowy element ich potencjału bojowego w Europie. Natomiast w bazie Mildenhall znajduje się 100. Skrzydło Tankowania w Powietrzu. Feitwell natomiast pełni funkcję ośrodka mieszkalnego, edukacyjnego i usługowego.
Nie jest jasne, kto mógł stać za wysłaniem dronów w okolice baz wojskowych. Niemniej jednak, amerykańskie siły powietrzne zapewniają, że incydent nie miał wpływu na mieszkańców ani na krytyczną infrastrukturę bazy.
W związku z tym zdarzeniem brytyjskie ministerstwo obrony podkreśla, że traktuje ono poważnie wszelkie zagrożenia i utrzymuje ścisłe środki bezpieczeństwa w obiektach wojskowych. W tym kontekście szczególną uwagę zwraca się na ochronę przed ewentualnymi atakami dronów.
Cała sytuacja wywołuje pewne zaniepokojenie, zwłaszcza po najnowszych wydarzeniach na Ukrainie. Tam doszło do poważnej eskalacji działań bojowych, co może wpłynąć na całą sytuację geopolityczną w Europie.
Należy mieć nadzieję, że odpowiednie służby będą prowadzić śledztwo w celu ustalenia, kto stał za wysłaniem dronów w okolice baz sił powietrznych. W obliczu rosnącego zagrożenia oraz niepewności na Ukrainie, bezpieczeństwo obiektów wojskowych i mieszkańców jest sprawą priorytetową.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.