
Tragedia ofensywy w obwodzie kurskim: ogromne straty Rosjan
W minioną niedzielę Ukraińcy rozpoczęli kolejne ofensywne działania w obwodzie kurskim, aby związać część rosyjskich jednostek. Według informacji sztabu generalnego Ukrainy, doszło tam do 42 starć bojowych, z czego 12 było wciąż w toku. Rosyjska armia potwierdziła doniesienia o rozpoczętej ofensywie.
Andrij Jermak, szef biura prezydenta Zełenskiego, podzielił się „dobrymi wieściami” na platformie Telegram, komentując, że „Rosja dostaje to, na co zasługuje”. Nie do końca klarowne są motywy rozpoczęcia ofensywy w obwodzie kurskim, ale prezydent Zełenski podkreślił, że jest to istotne działań mające na celu uniemożliwienie Rosji skierowania większej liczby jednostek do walk w innych regionach Ukrainy, takich jak Donieck, Sumy, Charków czy Zaporoże.
Zełenski podziękował wszystkim bohaterom biorącym udział w operacji, której celem jest przeniesienie wojny na terytorium Rosji. Szef biura prezydenta zaznaczył również, że od początku ofensywy Rosja straciła 38 tys. żołnierzy, w tym około 15 tys. zginęło. W tym kontekście operacja w obwodzie kurskim może stać się ważnym argumentem w nadchodzących negocjacjach pokojowych.
Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, potwierdził znaczenie pozycji Ukrainy w Kursku w kontekście przyszłych negocjacji dotyczących zawieszenia broni. Obecny konflikt ma zatem istotny wpływ na sytuację międzynarodową i polityczną.
Niepewność związana z nadchodzącymi wydarzeniami w styczniu, w kontekście zaprzysiężenia Donalda Trumpa na stanowisko prezydenta USA, dodaje jeszcze większego napięcia do sytuacji. Wielu obserwatorów zastanawia się, jak będą kształtować się relacje między Rosją, Ukrainą i Stanami Zjednoczonymi w najbliższych miesiącach, wobec trwającego konfliktu zbrojnego i eskalacji działań militarnych.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.