
Tragedia w dyskotece – tydzień żałoby po straszliwym pożarze
Pożar dyskoteki podczas występu macedońskiej grupy DNK to prawdziwa tragedia, która wstrząsnęła całą społecznością. W koncercie uczestniczyło około 1,5 tys. osób, z których wiele odniosło obrażenia w wyniku paniki wywołanej po wybuchu ognia. Winę za tę tragedię ponosi nieodpowiednie użycie środków pirotechnicznych, które spowodowały zapalenie się dachu z łatwopalnego materiału.
Macedoński minister spraw wewnętrznych przyznał, że urządzenia do wystrzeliwania pirotechniki zamontowane na bokach sceny spowodowały iskry, które szybko rozprzestrzeniły ogień po całej dyskotece. To z kolei spowodowało niebezpieczny dym, który utrudnił ewakuację osób z budynku.
W wyniku pożaru do szpitali trafiło 148 osób, z czego dwie znajdują się w stanie krytycznym. Wśród rannych są także nieletni, co dodatkowo potęguje dramatyczną sytuację. Rodziny osób zaginionych lub poszkodowanych czekają w niepewności przed szpitalem w Koczani, gdzie odbywa się leczenie rannych.
Pożar małej dyskoteki w Koczani został nazwany przez radio lokalne „największą tragedią w historii miasta”. W akcji gaśniczej uczestniczyli strażacy z okolicznych miejscowości, ale niestety koszty tej tragedii są ogromne.
Osoby odpowiedzialne za organizację koncertu i dyskoteki zostają zatrzymane, a władze Macedonii Północnej podejmują wszelkie środki, aby wyjaśnić tę tragiczną sytuację. Premier Donald Tusk złożył kondolencje rodzinom ofiar oraz wyraził solidarność Polski z Macedonią w tych trudnych chwilach.
Trzeba mieć nadzieję, że tragiczne wydarzenia będą przestrogą dla innych organizatorów imprez, aby zwracali szczególną uwagę na bezpieczeństwo uczestników, a wszystkie środki ostrożności były ściśle przestrzegane, aby uniknąć podobnych tragedii w przyszłości.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.