
Tragedia w Kongu: Przynajmniej 50 ofiar zginęło w pożarze na statku
W środę agencja AP doniosła o tragicznym wydarzeniu, które wstrząsnęło Demokratyczną Republiką Konga. Co najmniej 50 osób straciło życie w wyniku pożaru, który wybuchł na pokładzie statku rybackiego płynącego na rzece Kongo w okolicach Kinszasy, stolicy kraju. Do tej pory trwa poszukiwanie kilkuset zaginionych osób, które znajdowały się na pokładzie statku. Szacuje się, że na statku mogło być około 400 osób.
Statek rybacki o nazwie HB Kongolo wyruszył z portu Bolenge w Prowincji Równikowej w kierunku wioski Ngbondo. Niestety, tragedia wydarzyła się niespodziewanie, gdy jedna z pasażerek przypadkowo spowodowała pożar podczas przygotowywania posiłku na rozpalonym ogniu na pokładzie.
Lokalne służby ratownicze i pracownicy Czerwonego Krzyża podjęli natychmiastowe działania ratunkowe, udając się na miejsce tragedii. Udało im się uratować kilkadziesiąt osób, jednak wielu z nich doznało poważnych oparzeń i wymaga natychmiastowej pomocy medycznej.
Trzeba również wspomnieć, że niecały tydzień temu doszło do podobnej tragedii w tej samej prowincji, gdzie zatonął inny statek rybacki, kierujący się tą samą trasą. Wówczas również zginęło ponad 70 osób, a dziesiątki uznaje się za zaginione.
Zdumiewające jest to, że takie tragedie mogą mieć miejsce z tak krótkim odstępem czasu w tym samym regionie. Junior Bompongo, lokalny działacz społeczny, wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją. Zastanawia się, ile jeszcze istnień ludzkich trzeba będzie poświęcić, zanim zostaną podjęte konkretne działania mające na celu zapobieganie podobnym zdarzeniom.
Demokratyczna Republika Konga musi na nowo ocenić swoje standardy bezpieczeństwa w transporcie rzecznym, aby zapobiec kolejnym tragediom. Należy również zwrócić uwagę na stan techniczny statków i przeszkolenie załóg, aby zapobiec podobnym zdarzeniom w przyszłości. To pilne wezwanie do podjęcia skutecznych działań, aby zapewnić bezpieczeństwo podróżującym po wodach Konga.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.