Tramp skutecznie groził, Kolumbia zaakceptowała migrantów
Jeden samolot, który odleciał z San Diego w Kalifornii, przyprowadził do Kolumbii 110 przywróconych obywateli, podczas gdy na pokładzie drugiego, który wystartował z El Paso w Teksasie, znajdowało się 91 osób.
Prezydent Kolumbii Gustavo Petro wyraził swoje przekonanie, że Kolumbijczycy powinni być traktowani z godnością i szacunkiem we własnym kraju. Podkreślił, że migranci nie są przestępcami, lecz ludźmi poszukującymi lepszej pracy i możliwości rozwoju. Deportowani zostali sprowadzeni z USA w godnych warunkach, bez skrępowanych rąk i nóg, zgodnie z ich prawa do godnego traktowania.
Andredy Alexander Barrientos, 26-letni deportowany, który przebywał w Stanach Zjednoczonych zaledwie 12 dni, wypowiedział się na lotnisku w Bogocie, mówiąc, że szukał tam większej stabilności gospodarczej. Wielu innych Kolumbijczyków podzielało jego motywacje i nadzieje na lepsze życie.
Kontrowersje wokół deportacji kolumbijskich migrantów wywołały krótkotrwały kryzys w relacjach między Kolumbią a Stanami Zjednoczonymi. Prezydent Kolumbii sprzeciwił się używaniu samolotów wojskowych do deportacji oraz traktowaniu migrantów jak przestępców. W odpowiedzi, prezydent Trump zagroził Kolumbii wprowadzeniem surowych sankcji gospodarczych oraz ceł na towary z tego kraju.
Początkowo ostrzeżenia o sankcjach i cłach wywołały oburzenie wśród kolumbijskich władz, jednak po negocjacjach zgodzono się na nieograniczone przyjmowanie deportowanych migrantów, nawet w samolotach wojskowych, aby uniknąć dalszych konfliktów z USA.
Takie wydarzenia pokazują złożoność kwestii migracji i traktowania migrantów na arenie międzynarodowej. Mimo napięć i kontrowersji, ważne jest, aby zachować szacunek dla podstawowych praw i godności każdej osoby, niezależnie od jej statusu migracyjnego.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.