„Triumf po trudnościach: Jak pokonać depresję i zdobyć więcej medali”
Filip Kołodziejski: – Nadal kochasz sport? Justyna Święty-Ersetic: – To miłość przeplatana nienawiścią. Uczucia są mieszane. Najważniejsze, że nadal mi się chce. Nie odpuszczam. Podjęłam rękawicę. Zaczęłam przygotowania do kolejnego sezonu.
Gdy wstajesz z łóżka motywacja pojawia się od razu czy masz rytuały, które dodają energii?
Bywa różnie. Na zgrupowaniach jest dużo prościej niż w domu. W większym gronie łatwiej wyjść na trening. Ćwiczy się przyjemniej, gdy wokół jest dużo ludzi. Zmęczenie rozkłada się wtedy na wiele osób. Czuję się raźniej. Kiedy otaczają mnie najbliżsi, trudniej ich zostawić i iść biegać. Po tylu latach działa też rutyna. Wstaję rano, jem śniadanie. Potem mam chwilę dla siebie i uciekam na trening. I tak w kółko.
Na jednym ze zdjęć na Instagramie pojawił się obok ciebie trener Aleksander Matusiński. Nazwałaś go „mistrzem drugiego planu”. Czy ten „mistrz” również dodaje motywacji?
Bardzo dużo od niego zależy. Próbuje modyfikować treningi. Nie chce, żebym się nudziła. Niby wykonujemy tę samą pracę, ale w nieco innym stylu. Zmieniamy sposoby. Mam przed sobą nowe wyzwania. Po latach ćwiczeń trzeba zmieniać styl pracy. Współpracujemy razem od kilkunastu lat. Bardzo dobrze czujemy się we własnym gronie. Wie, kiedy dokręcić śrubę. Wie, kiedy odpuścić. Mam luz wtedy, gdy go potrzebuję.
Jesteś uzależniona od sportu?
Zdecydowanie! Gdy wróciłam na trening po dłuższej przerwie, pojawił się moment zawahania. W głowie znów były pytania: „Boże… Dlaczego ty sobie to znów robisz?! Za jakie grzechy? Czemu? Kiedy powiesz sobie stop?”. Na szczęście szybko się uspokoiłam. Tutaj pojawia się temat uzależnień. Sportowcy potrzebują wyzwań, endorfin, nowych bodźców. Nie potrafimy bez nich funkcjonować. Duże emocje nadal trzymają mnie przy sporcie.
Nie ukrywasz jednak, że miewasz też gorsze momenty. Jak się objawiają?
Wstajesz i wiesz, że to nie jest ten dzień. Robotę trzeba jednak zrobić. Zagryzam wargi i walczę. Wiem, że w sporcie nie ma słabszych dni. Ćwiczenia muszą być wykonane. Koniec. Kropka. Nie ma osób, którym zawsze się chcę. Nie będę ściemniała kibiców, iż non stop jest kolorowo i pięknie. Mam od fanów duże wsparcie. Cieszę się. Wiem, że z każdym kolejnym dniem może być już tylko lepiej i łatwiej.
Depresja zmieniła twoje życie?
Tak. Mam nadzieję, że to, co najgorsze, już za mną. Nie chcę podobnych chwil zwątpienia. Z perspektywy czasu wychodzi na to, że taki okres w życiu był mi potrzebny. Zresetowałam się i wyciszyłam. Odcięłam…
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.