
Trump domaga się, by sojusznik zaczął płacić więcej pieniędzy
Donald Trump w swoim przemówieniu w Kongresie ostro skrytykował Koreę Południową, sugerując, że amerykańskie wsparcie militarnie i inne formy pomocy nie są odpowiednio doceniane przez sojusznika. Jego słowa wywołały zaniepokojenie w Korei Południowej, gdzie obawia się się, że prezydent USA może naciskać na podwyższenie opłat celnych oraz relokację firm zależnych od eksportu do USA.
Korea Południowa, jako ważny sojusznik Stanów Zjednoczonych, od lat stara się podtrzymywać dobre relacje handlowe i militarną współpracę z USA. Jednakże, Trump sugerując, że wartość cła na importowane przez Koreę do USA produkty jest czterokrotnie wyższa niż wartość cła na towary importowane przez USA do Korei, mógłby wnosić nowe warunki do układu handlowego między obydwoma krajami.
Dla Korei Południowej, która stacjonuje 28,5 tysiąca amerykańskich żołnierzy na swoim terytorium, obawa przed możliwymi represjami ze strony Trumpa jest poważna. Jednakże, podpisane w zeszłym roku porozumienie dotyczące podziału kosztów utrzymania amerykańskich jednostek wojskowych na terenie Korei do 2030 roku, daje niewielką gwarancję stabilności.
Eksperci z Korei Południowej zwracają uwagę, że Trump może próbować zmusić Koreę do zwiększenia swojego wkładu finansowego w utrzymanie amerykańskich sił zbrojnych na Półwyspie Koreańskim. Może też naciskać na relokację firm zależnych od eksportu do USA, co mogłoby zaszkodzić koreańskiej gospodarce.
W obliczu groźby „uderzenia celnych” ze strony USA, Korea Południowa stoi przed trudnym wyborem między zwiększeniem wydatków militarnych, czy też ryzykiem utraty amerykańskiego wsparcia wojskowego. Mimo że Trump nie zdecydował się na wycofanie amerykańskich żołnierzy z Korei Południowej, napięcie w relacjach między obydwoma krajami wydaje się narastać.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.