Trump nie zgodził się na ustępstwa w procesie pokojowym
We wtorek odbyła się rozmowa telefoniczna między Donaldem Trumpem a Władimirem Putinem, która przeszła w przyjaznej atmosferze, jak informują współpracownicy amerykańskiego prezydenta. Biały Dom ogłosił, że obaj przywódcy zgodzili się, że prace na rzecz pokoju na Ukrainie rozpoczną się od zawieszenia broni w sektorze energetycznym i infrastrukturalnym, oraz podjęcia negocjacji na Bliskim Wschodzie w sprawie dalszych kroków.
Według agencji TASS, Putin poparł propozycję Trumpa dotyczącą 30-dniowego zawieszenia rosyjskich ataków na infrastrukturę energetyczną i wydał takie polecenie swoim siłom zbrojnym. Oficjalne reakcje na tę rozmowę są zróżnicowane – niektórzy widzą w niej potencjał dla pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie, inni natomiast obawiają się negatywnych skutków dla stabilności regionu.
W trakcie dyskusji o rozmowie Trumpa i Putina, gość Doroty Wysockiej-Schnepf podkreślił, że istotne jest to, iż nie doszło do sprzedaży Ukrainy przez Trumpa i nie ustąpił on Putinowi. Michał Kamiński z kolei zauważył, że Trump nie zgodził się na pokój za wszelką cenę, co proponuje Putin, lecz wciąż istnieje taka możliwość. Jednocześnie przestrzegł przed zbytnim histeryzowaniem, podkreślając, że Trump niekoniecznie musi reprezentować polski punkt widzenia.
Kamiński poruszył również kwestię zeznań Barbary Skrzypek dotyczących tzw. „dwóch wież” i ich związków z polityką. Wskazał, że sprawa ta jest niekomfortowa dla partii rządzącej, gdyż może ujawnić genezę majątku oraz działalność za zamkniętymi drzwiami, co może być niekorzystne dla władzy. Pytania o to, jak osoba twierdząca, że jest ofiarą dawnego oraz obecnego reżimu, może negocjować o miliardowych majątkach, budziły kontrowersje i niechęć.
W konkluzji, rozmowa Trumpa z Putinem wywołuje mieszane odczucia oraz wątpliwości, jakie rezultaty przyniesie. Warto obserwować dalszy rozwój wydarzeń i ich wpływ na sytuację polityczną w regionie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
