
Trump wzmacnia swoje działania handlowe z Meksykiem, Kanadą i Chinami poprzez podwyższenie ceł
Donald Trump ogłosił, że podniesie cła na towary importowane od sąsiadów Ameryki o 25 proc. oraz zwiększy stawki celne na import z Chin o dodatkowe 10 proc. Decyzja ta potwierdza jego wcześniejsze zapowiedzi i sygnalizuje twardą linię w negocjacjach handlowych.
Prezydent Stanów Zjednoczonych argumentuje, że ceła są konieczne ze względu na duże ilości fentanylu, którym handluje się w kraju, pochodzącego głównie z Meksyku i Chin. Trump jest zdeterminowany, że nie ma miejsca na negocjacje w tej sprawie i chce położyć kres temu procederowi.
Podczas uroczystości ogłoszenia ogromnej inwestycji tajwańskiego giganta TSMC w fabryki półprzewodników w Stanach Zjednoczonych, Trump oraz minister handlu Howard Lutnick podkreślali skuteczność cł jako narzędzia zachęcającego zagraniczne firmy do przeniesienia produkcji do USA. Inwestycja TSMC ma zapewnić kolejne miejsca pracy i wzrost gospodarczy w kraju.
Prezydent Trump ogłosił również kolejne cła, mające zabezpieczyć amerykański rynek i wyrównać stawki celnych z innymi krajami. Cła na Kanadę, Meksyk i Chiny miały wejść w życie wcześniej, jednak zostały zawieszone na 30 dni po negocjacjach z odpowiednimi władzami. Pomimo działań, jakie podejmują Kanada i inne kraje w walce z przemytem narkotyków, Trump upiera się przy wprowadzeniu dodatkowych stawek celnych.
Ekonomiści obawiają się, że wprowadzenie tych cł doprowadzi do zakłóceń w wielu sektorach przemysłu, w tym także w przemyśle samochodowym. Wprowadzenie nowych cł może znacząco wpłynąć na relacje handlowe między USA a ich partnerami handlowymi.
Wydaje się, że Trump jest zdeterminowany prowadzić twardą politykę handlową, opierającą się na cłach i sankcjach wobec krajów, które nie spełniają jego oczekiwań. Czas pokaże, jaki będzie efekt tych działań na światową gospodarkę i relacje międzynarodowe.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.