Umowa rozejmowa w Izraelu na krawędzi – ostatni moment przed podpisaniem.
Jak donosi portal Times of Israel, rząd Hamasu zaskoczył Izrael, domagając się prawa do wyboru spośród więźniów skazanych za morderstwa. To odbiega od wcześniejszych ustaleń, zgodnie z którymi miałyby zostać uwolnione osoby z listy zaakceptowanej przez obie strony.
W izraelskich więzieniach przebywają terroryści skazani za zabójstwa i zamachy, co stanowi czynnik spornym w negocjacjach. Hamas domagał się zwolnienia morderców, co wywołało nowe napięcia w procesie negocjacyjnym.
Kolejną kwestią sporną było stopniowe wycofywanie sił izraelskich z tzw. korytarza filadelfijskiego, stanowiącego obszar przygraniczny między Strefą Gazy a Egiptem. Zdaniem wysokiego rangą dyplomaty, siły izraelskie miały pozostać w korytarzu przez pierwsze 42 dni po zawarciu porozumienia. Dopiero później miałyby rozpocząć się rokowania dotyczące dalszych kroków.
Zgodnie z projektem umowy, siły izraelskie miałyby stopniowo redukować swoją obecność w korytarzu filadelfijskim, aż do całkowitego wycofania w ciągu 50 dni od nawiązania porozumienia. Palestyńskie ugrupowania terrorystyczne miałyby jednocześnie uwolnić 33 uprowadzonych zakładników.
Warto zaznaczyć, że umowa zakłada także stopniowe wycofywanie sił izraelskich z gęsto zaludnionych obszarów Strefy Gazy, w tym korytarza Netzarim. Po wycofaniu z tych obszarów, oddziały izraelskie miałyby przenieść się na przygraniczny obszar strefy.
Otwarcie przejścia granicznego Rafah między Egiptem a Strefą miałoby nastąpić po uwolnieniu wszystkich uprowadzonych kobiet z Izraela. To kluczowy element porozumienia, mający umożliwić swobodny przepływ ludności i towarów między Gazą a Egiptem.
Negocjacje między Izraelem a Hamasem są trudne i pełne napięć, ale obie strony próbują znaleźć kompromisowe rozwiązanie, które pozwoliłoby na zakończenie konfliktu i przywrócenie względnej stabilności w tej części Bliskiego Wschodu.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.