Uniewinniony były szef kancelarii premiera w sprawie lotu do Smoleńska
W procesie dotyczącym katastrofy smoleńskiej rozpoczętym w 2016 roku wszystko wydawało się już przesądzone, gdy prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące przygotowań do lotów z 7 i 10 kwietnia 2010 roku. Jednak prywatny akt oskarżenia złożony przez bliskich ofiar, w tym rodzin legendarnych postaci, takich jak Anna Walentynowicz czy Zbigniew Wassermann, spowodował ponowne rozpoczęcie śledztwa.
W 2019 roku Sąd Okręgowy w Warszawie uznał Tomasza Arabskiego winnym zaniedbań związanych z organizacją lotu do Smoleńska. Sędziowie podkreślili także odpowiedzialność innych instytucji państwowych, w tym Kancelarii Prezydenta RP i wojska. Według analizy akt, samolot powinien wylądować na czynnym lotnisku, a takim w Smoleńsku nie było.
Sprawa trafiła ponownie przed Sąd Apelacyjny z powodu kasacji, spowodowanej udziałem sędziego z błędami proceduralnymi w poprzedniej instancji. Tym razem, po wyroku ostatecznym, Arabskiego i dwóch innych urzędników uniewinniono. Decyzja ta była kluczowa, ponieważ zarzuty przedawniłyby się w kwietniu przyszłego roku. Arabki publicznie skomentował poprzedni wyrok jako „niesprawiedliwy i absurdalny”.
Rozwinięcie tego tematu wywołało wiele kontrowersji i podziałów w społeczeństwie. Dla niektórych był to symbol walki o sprawiedliwość dla ofiar katastrofy, dla innych zaś dowód na próbę politycznego manipulowania sprawą. Wielu członków społeczności narodowej wciąż czeka na pełne wyjaśnienie okoliczności katastrofy, która nadal budzi wiele emocji i pytania. Czy kiedykolwiek poznamy prawdę o tym dramatycznym wydarzeniu? Odpowiedź na to pytanie nadal pozostaje niewiadomą.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.