W obronie posła PiS: niski strych i tłumaczenia w sprawie zarzutów
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze podjęła śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości posła PiS Łukasza Mejzy w jego oświadczeniach majątkowych. W czwartek przedstawiono mu 11 zarzutów związanych z tą sprawą. Polityk bronił się, twierdząc że wszczęcie postępowania miało miejsce po jego złożeniu korekty do oświadczenia majątkowego – co jest praktyką powszechną wśród parlamentarzystów.
Mejza zaznaczył, że prokuratura dokonała błędnej oceny, wliczając do metrów kwadratowych jego strych, który jest tak niski, że nie da się tam nawet postawić. Polityk tłumaczył, że strych jest tak mały i niebezpieczny, że stanienie tam nogą groziłoby ciężkimi obrażeniami. Dodał również, że metry kwadratowe strychu nie powinny być brane pod uwagę przy obliczaniu jego majątku.
Łukasz Mejza, który był wiceministrem sportu w rządzie PiS, zrzekł się immunitetu, co umożliwiło prokuraturze postawienie mu zarzutów bez konieczności wdrażania dodatkowych procedur. Śledztwo dotyczy oświadczeń majątkowych posła w latach 2021–2024.
Sprawa ta budzi wiele emocji w polskim społeczeństwie, ponieważ dotyczy osoby z wysokiej rangi politycznej. Oczekuje się transparentności i rzetelności wśród wszystkich przedstawicieli władzy, dlatego też działania prokuratury w tej sprawie są bardzo istotne.
Zarzuty postawione posłowi PiS będą teraz poddane dokładnej analizie, a sam Łukasz Mejza będzie musiał się bronić przed sądem. Sytuacja ta pokazuje, jak istotne jest przestrzeganie zasad i przepisów dotyczących oświadczeń majątkowych przez wszystkich urzędników państwowych.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.