Wielki mecz w Krakowie: osiem bramek i pokaz dominacji Pasów.
W pierwszym sobotnim meczu Cracovia zmierzyła się z Motorem Lublin. Już w pierwszych 8 minutach padły aż trzy gole – dwukrotnie powody do radości mieli goście po celnych strzałach Pawła Stolarskiego i Mathieu Scaleta. Jednak ich gole przedzieliła niefortunna interwencja Kacpra Rosy, gdy po strzale z dystansu Davida Olafssona piłka trafiła w poprzeczkę, odbiła się od jego pleców i wpadła do bramki.
Cracovia zdołała odrobić straty i przed przerwą doprowadziła do remisu, głównie dzięki strzałowi Olafssona. Po zmianie stron do siatki trafiali już tylko piłkarze Dawida Kroczka. Najpierw jeszcze raz Rosę pokonał Olafsson w 72. minucie, później niespełna dwie minuty na listę strzelców wpisał się Benjamin Kallman, a wynik meczu ustalił w końcówce Mateusz Bochniak. Cracovia ostatecznie wygrała z Motorem Lublin 6:2.
W drugim meczu sobotniego wieczoru Śląsk Wrocław zremisował bezbramkowo z Rakowem Częstochowa. Bliscy zwycięstwa byli goście, gdy w 70. minucie po zamieszaniu w polu bramkowym do siatki trafił Jonathan Brunes. Jednak po długiej analizie VAR sędzia zmienił swoją decyzję i gol został anulowany, ponieważ wcześniej piłka zagrała ręką Patryka Makucha.
W ostatnim sobotnim meczu Lech Poznań pokonał Radomiaka Radom 2:1. Lechici szybko przejęli kontrolę nad meczem, Bartosz Salamon i Joel Pereira zdobyli gole dla gospodarzy. W drugiej połowie Radomiak pokazał zupełnie inne oblicze i szybko strzelił wyrównującego gola. Lechiczom potrzebowało kilku minut, by uporządkować grę, jednak zdołali obronić prowadzenie do końca meczu.
Dzięki tej wygranej Lech Poznań powiększył przewagę na drugim w tabeli Rakowem Częstochowa do czterech punktów. Warto zauważyć, że emocje w PKO BP Ekstraklasie nie opadają, a rywalizacja między drużynami trwa nadal na najwyższym poziomie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.