
Zagrożenie dla brytyjskiej armii – brak zdolności do prowadzenia wojny
Biorąc władzę w lipcu, wiele się zmieniło. Prognozy były złe, ale rzeczywistość okazała się być o wiele gorsza. Stan finansów i armii jest zdecydowanie bardziej zły, niż się spodziewano – wyznał Healey w rozmowie z serwisem Politico w podcastu „Power Play”.
W wyniku tego zapowiedział, że aktualny przegląd obronny musi skupić się nie tylko na wsparciu dla Ukrainy, ale także na odbudowie zdolności obronnych samej Wielkiej Brytanii. Przyznał, że obecnie siły zbrojne są w stanie prowadzić operacje wojskowe, ale są nieprzygotowane do prowadzenia wojny.
W kontekście słów generała Rolanda Walkera, który mówił o konieczności podwojenia liczebności wojsk lądowych w ciągu trzech lat, Healey zwrócił uwagę, że nie chodzi tylko o prowadzenie operacji militarnych, ale o gotowość do walki i odstraszania potencjalnych agresorów. Podkreślił również, że w NATO należy skupić się na zdolnościach odstraszających, a nie tylko na obronnych.
W obietnicy przedwyborczej Partii Pracy zostało zaznaczone, że wydatki na obronność wzrosną do 2,5 proc. PKB. Jednak Healey podkreślił, że zwiększenie wydatków samo w sobie nie rozwiąże problemów kompleksowo. Konieczne jest również innowacyjne podejście oraz poprawa efektywności w wydawaniu pieniędzy.
Ostatecznie równowaga pomiędzy zwiększaniem wydatków na obronność a poprawą efektywności będzie kluczowa dla odbudowy zdolności obronnych Wielkiej Brytanii i jej zdolności do odstraszania potencjalnych agresorów.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.