
Zakłócone spotkanie z udziałem dziennikarza z Rosji nie doszło do skutku.
W trakcie spotkania w Gabinecie Owalnym, przed planowanym podpisaniem umowy o dostępie amerykańskich firm wydobywczych do eksploatacji metali ziem rzadkich na Ukrainie, panowała napięta atmosfera. Trump wyraził niezadowolenie z postawy Zełenskiego, sugerując że może ona prowadzić do eskalacji konfliktu i nawet wybuchu III wojny światowej.
Podczas dyskusji, prezydent Trump wyraził swoje obawy co do konfrontacyjnego podejścia Zełenskiego oraz jego decyzji, nie szczędząc przy tym krytyki. Mimo że umowa ta miała przynieść korzyści zarówno dla Ukrainy, jak i Stanów Zjednoczonych, Trump wyraził swoje wątpliwości co do możliwych konsekwencji. Próby przekonania prezydenta amerykańskiego doważne argumenty Zełenskiego i jego zespołu nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Niepokój w Białym Domu był odczuwalny. Zarówno amerykańscy urzędnicy, jak i być może sam prezydent, zdawali sobie sprawę z wagi podjętej decyzji. Przedstawiciele Ukrainy byli zaniepokojeni reakcją Trumpa, obawiając się, że może to zaszkodzić stosunkom między obu krajami.
Ambasador Ukrainy wyraziła swoje ubolewanie po spotkaniu, sugerując, że sytuacja jest poważna i wymaga natychmiastowego rozwiązania. Komentarze z różnych stron sugerują, że sytuacja może się skomplikować, jeśli obie strony nie znajdą wspólnego języka i nie porozumieją się.
Wszystkie oczy teraz zwrócone są na to, jak sytuacja się rozwinie. Czy uda się znaleźć kompromis i pokonać różnice, czy też dywergencje między obiema stronami pogłębią się, prowadząc do dalszych spięć? Odpowiedź na te pytania może mieć wpływ nie tylko na relacje między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi, ale również na sytuację geopolityczną na całym świecie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.