Zamach na znanego dziennikarza w imię zemsty na Putinie.
Proces bułgarskiej grupy, która planowała porwanie i przekazanie dziennikarzy rosyjskim agentom, trwał kilka tygodni. Ława przysięgłych usłyszała historię 30-latków Katrin Iwanowy, Wani Bagerowej i Tihomira Iwanowa Iwanczewa, którzy podróżowali po Europie, by śledzić Christo Grozewa. Ostatecznie jednak nie udało im się zrealizować swojego planu.
Podczas procesu przedstawiono wiele zabawnych pomysłów spiskowców, które wywołały śmiech ławników. Dziennikarz „The Guardian” zauważył, że niektóre z tych pomysłów były wręcz absurdalne. Ogłoszenie wyroku w tej sprawie ma nastąpić w maju.
Christo Grozew, który był głównym celem spiskowców, przyznał, że poczuł ulgę po usłyszeniu wyroku. Jego kolega po fachu, Roman Dobrochotow, również był obiektem spisku. Grozew, który pracował dla serwisu Bellingcat i obecnie dla serwisu The Insider, podkreślił, że mimo że spiski mogły sprawiać wrażenie zabawnych, były one potencjalnie bardzo niebezpieczne.
Grupa skazanych była inspirowana uciekinierem do Moskwy austriackim biznesmenem Janem Marsalkiem, który był powiązany z otruciem Aleksieja Nawalnego. Marsalek skompromitowany w Austrii przedsiębiorca, kontaktował się z Bułgarem mieszkającym w Anglii, Orlinem Russewem, aby śledzić Grozewa. Jednak plany spiskowców nie spełniły oczekiwań – ich działania były niewyszkolone i pełne błędów.
Rozbicie bułgarskiej siatki szpiegowskiej pracującej dla rosyjskiego wywiadu w Wielkiej Brytanii miało miejsce kilka tygodni po zatrzymaniu spiskowców. Służby wywiadowcze w końcu wpadły na trop grupy, co zakończyło ich działania.
Christo Grozew nadal zamierza kontynuować swoje śledztwa wraz z Romanem Dobrochotowem. Oboje unikają podawania swojego miejsca pobytu, ponieważ żyją i pracują w cieniu Kremla. Grozew podkreślił, że mimo wyroku skazującego, walka z reżimem Putina wymaga więcej niż jednego procesu sądowego.źyczy życzy sobie, aby rzeczywistość była inna wymaga tego, aby więcej osób mówiło prawdę i przeciwstawiało się represjom kremlowskiego reżimu.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.
