
Zbyt wysokie cła wpływają negatywnie na gospodarkę USA – Waszyngton rewiduje swoją politykę
W piątym wieczorem w ostatni dzień tygodnia czasu waszyngtońskiego, amerykański urząd celnicy ogłosili wyłączenia dla wybranych produktów z branży high-tech importowanych z Chin. Dotychczas obciążone cłem w wysokości 145 proc. produkty zostały uwolnione od tej opłaty. Półprzewodniki również znalazły się w gronie produktów, które zostały wyłączone z bazowych ceł wynoszących 10 proc., obowiązujących import z większości partnerów handlowych USA.
Te decyzje mają bezpośredni wpływ na gigantów technologicznych, w tym Apple, który produkuje swoje popularne iPhone’y w Chinach. Według raportu Counterpoint Research, Apple ma obecnie zapasy telefonów na okres sześciu tygodni, co sugeruje, że po ich wyczerpaniu możemy się spodziewać podwyżek cen na rynku. Istnieje jednak ryzyko, że zawieszenie cła jest tylko czasowe, a w niedalekiej przyszłości mogą zostać wprowadzone nowe stawki celne na te produkty.
Zdaniem agencji Bloomberg, decyzja o wyłączeniach może być jedynie krokiem tymczasowym, a istnieje możliwość, że wkrótce zostaną wprowadzone inne opłaty na importowane produkty. Nawet przedstawiciele administracji, w tym reprezentant USA ds. handlu Jamieson Greer, wykluczali wcześniej możliwość wyjątków od nałożonych ceł. Sekretarz handlu Howard Lutnick sugerował natomiast, że cła przyczynią się do przeniesienia produkcji przemysłu elektronicznego do USA. Prezydent Trump również nie ukrywał swoich planów dotyczących wprowadzenia nowych ceł sektorowych na importowane półprzewodniki.
W obliczu tych zmian i niepewności co do przyszłości handlu międzynarodowego, eliitomory muszą być przygotowane na ewentualne zmiany w kosztach importu i produkcji. Oczekiwania co do dalszego rozwoju sytuacji pozostają niewiadome, ale jedno jest pewne – przed nami czas intensywnych negocjacji i adaptacji do nowej rzeczywistości handlowej.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.