
Zmarł twórca legendarnego obrazu naszej planety: najlepsze zdjecie Ziemi w historii.
W miniony piątek świat stracił jednego z największych pionierów kosmicznych odkryć – 90-letniego Williama Andersa. Były amerykański astronauta zginął pilotując mały samolot w pobliżu wysp San Juan w stanie Waszyngton. Anders był jedyną osobą na pokładzie samolotu.
William Anders był członkiem legendarnego zespołu Apollo-8, który w 1968 roku dokonał historycznego lotu na Księżyc. To właśnie wtedy zrobił słynne zdjęcie „Wschodu Ziemi” – ikoniczny obraz, który pokazał ludzkości piękno naszej planety widzianej z kosmosu. Anders spędził ponad 6 tysięcy godzin w powietrzu i pełnił wiele istotnych funkcji podczas misji kosmicznych, m.in. jako rezerwowy pilot podczas misji Gemini XI i Apollo-11.
Mimo swojej ogromnej odwagi i determinacji, Anders przyznał w 1997 roku, że misja Apollo-8 nie była bezpieczna. Decyzja o przeprowadzeniu tej wyprawy była podyktowana ważnymi względami narodowymi, patriotycznymi i badawczymi. Anders szacował, że szanse na sukces misji i bezpieczny powrót załogi były niewielkie, jedynie jeden do trzech.
Dla Williama Andersa widok Ziemi z kosmosu był jednym z najbardziej przełomowych doświadczeń. Jego opis pierwszego wschodu Ziemi to po prostu mistyczne doznanie, które trudno zapomnieć. Delikatna, kolorowa kula Ziemi kontrastująca z surowym krajobrazem Księżyca wywarła na niego ogromne wrażenie.
Śmierć Williama Andersa to strata nie tylko dla nauki kosmicznej, ale dla całej ludzkości. Jego praca i odwaga stali się inspiracją dla wielu ludzi na całym świecie, motywując ich do dążenia do nowych odkryć i podbojów kosmosu. William Anders będzie na zawsze zapamiętany jako człowiek, który sprawił, że patrzymy na naszą planetę w zupełnie inny sposób. Jego dziedzictwo będzie trwać wiecznie.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.