Znaleziono ciało profesora UKSW po tragicznym zakończeniu poszukiwań
W ostatnim kontakcie telefonicznym z rodziną, zaginiony poinformował żonę o powrocie do domu w Blachowni około południa. Sąsiedzi potwierdzili, że widzieli go wracającego do domu. Po przyjeździe zostawił w domu laptop, książki oraz napisał kartkę informującą, że wychodzi „na miasto”. Niedługo potem wyłączył dwie karty SIM w telefonie oraz lokalizację, uniemożliwiając dalszy kontakt. Następnie wyjechał z domu Mitsubishi Outlanderem koloru srebrnoszarego.
Sytuacja stała się jeszcze bardziej tajemnicza, gdy w nocy z 3 na 4 grudnia telefon mężczyzny krótko logował się do sieci w okolicach miejsca zamieszkania, a kamera samochodowa zarejestrowała jego pojazd w miejscowości Wręczyca.
Niestety, napięcie i zmartwienie rodzinne osiągnęły szczyt, gdy policja poinformowała o odnalezieniu samochodu należącego do profesora, w którym znajdowało się ciało mężczyzny. Auto zostało znalezione w lesie w miejscowości Kuleje w powiecie kłobuckim, przez przypadkową osobą. Policja nadal ustala tożsamość zmarłego.
Informacje o śmierci profesora zostały potwierdzone przez Uczelnię Kardynała Stefana Wyszyńskiego, jednakże wciąż nie ma oficjalnego wyniku sekcji zwłok.
Cała sprawa pozostaje tajemnicza i tragiczna, rodząc wiele pytań i spekulacji. Odszedł człowiek, który pozostawił po sobie mnóstwo tajemnic i zagadek, czekając na rozwiązanie. O jego motywacjach i okolicznościach śmierci pozostaje wiele niewiadomych, które służby próbują wyjaśnić. Tragedia ta pozostawiła rodzinę i przyjaciół w żałobie i szoku, nie mogących uwierzyć w to, co się wydarzyło.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.