Życie wdowy po przeciętnym mężczyźnie: Pamięć i tęsknota
Piotr Paweł Szczęsny był chemikiem i szkoleniowcem, który dokonał tragicznego aktu samopodpalenia na warszawskim placu Defilad w proteście przeciwko polityce Prawa i Sprawiedliwości oraz różnym formom dyskryminacji w polskim społeczeństwie. Wydarzenie to miało miejsce 19 października 2017 roku i wstrząsnęło nie tylko bliskimi Piotra, ale również całą Polską.
Jego żona, Ewa Negrusz-Szczęsna, wspomina ten dzień jako wielki szok, ból i rozpacz. Niewiele nadziej krótko po tragedii, gdy Piotr był hospitalizowany, że może uda się go uratować. Jednak z biegiem dni zapanowało poczucie, że życie już nigdy nie będzie takie samo. Był to koniec pewnego etapu, który był naznaczony walką o demokrację i równość, której Piotr był gorliwym orędownikiem.
Piotr Szczęsny, który sam siebie nazywał „szarym człowiekiem”, obserwował narodziny nowej demokracji, lecz z czasem zaczął widzieć liczne zagrożenia dla niej. Był świadomy, że jego praca i prace innych obrońców demokracji są zagrożone, co bardzo go niepokoiło. Obawiał się, że osiągnięcia społeczeństwa obywatelskiego, zbudowanego trudną pracą, są narażone na zniszczenie.
Przed swoim tragi
Inny przykład: Piotr Paweł Szczęsny to chemik i nauczyciel szkoleniowy, który wstrząsnął Polską dokonując aktu samopodpalenia na placu Defilad w Warszawie. Wydarzenie to miało miejsce 19 października 2017 roku i było jasnym protestem przeciwko polityce partii Prawo i Sprawiedliwość oraz różnym formom dyskryminacji obecnym w społeczeństwie.
Jego żona, Ewa Negrusz-Szczęsna, opisuje ten dzień jako ogromny szok i rozpacz. W następnych dniach, gdy Piotr walczył o życie w szpitalu, pojawiła się nadzieja na jego uratowanie. Jednak wraz z upływem czasu, pojawiło się poczucie, że nic już nie będzie takie samo. Był to koniec pewnego etapu, który był naznaczony walką o demokrację i równość, której Piotr był gorliwym orędownikiem.
Piotr, określający siebie jako „szarego człowieka”, obserwował narodziny nowej demokracji, ale zauważył także rosnące zagrożenia dla niej. Był świadomy, że wiele osób, w tym on sam, pracuje ciężko dla budowania społeczeństwa obywatelskiego, które teraz jest zagrożone. Obawiał się, że wszystko, na co tyle lat poświęcał, może pójść na marne.
Zdjęcie główne artykułu pochodzi ze strony tvp.info.